Grudzień przyniósł polskiemu sportowi niesamowitą wiadomość – reprezentacja Polski wywalczyła mistrzostwo świata w piłce sześcioosobowej (socca). Wśród złotych medalistów znalazł się zawodnik z regionu, Bartłomiej Piórkowski, reprezentujący barwy GKS-u Stawiguda.
Historyczny sukces w Meksyku
Tegoroczny turniej odbył się w Meksyku. Biało-Czerwoni pojechali tam z jasnym celem zamazania złego wrażenia po zeszłorocznych mistrzostwach w Omanie, gdzie odpadli w 1/8 finału. Tym razem kadra przystępowała do rywalizacji podbudowana świeżo zdobytym tytułem mistrzów Europy.
Droga do finału i mistrzowski charakter
Faza grupowa była dla Polaków popisem skuteczności. Pewnie pokonali Łotwę (6:2), Argentynę (4:1) oraz Paragwaj (8:1). Prawdziwe wyzwania rozpoczęły się w fazie pucharowej, gdzie nasza drużyna musiała wykazać się niesamowitą odpornością psychiczną.
W 1/8 finału Polacy zrewanżowali się obrońcom tytułu z Omanu, wygrywając 2:1. W ćwierćfinale odprawili Czechów (4:2), a w półfinale, po trudnym meczu i konieczności odrabiania strat, pokonali Holendrów 2:1.
Zwycięstwo nad gospodarzami
Finałowe starcie z Meksykiem było ogromnym wyzwaniem. Gospodarze, mimo osłabienia brakiem dwóch zawieszonych graczy, niesieni dopingiem własnej publiczności i przyzwyczajeni do lokalnego klimatu, postawili trudne warunki. Mecz rozpoczął się od naporu Polaków, ale to Meksyk schodził na przerwę z prowadzeniem po golu Mercado.
Druga połowa należała jednak do Biało-Czerwonych. Bohaterem spotkania został Norbert Jaszczak, który w 33. minucie wyrównał precyzyjnym strzałem z dystansu, a chwilę później wyprowadził Polskę na prowadzenie. Wynik na 3:1 ustalił w 37. minucie Dawid Linca, pieczętując triumf.
Dominacja na światowych boiskach
Złoto w Meksyku to ukoronowanie wieloletniej pracy całej kadry. Od pierwszych mistrzostw świata w 2018 roku Polska nieustannie liczy się w walce o najwyższe cele. W dorobku mamy już dwa srebra (2018, 2019) oraz brąz sprzed trzech lat. Obecnie, jako aktualni mistrzowie Europy i Świata, Polacy oficjalnie są najlepszą drużyną globu.
Bartłomiej Piórkowski: Od IV ligi do Mistrzostwa Świata
Jednym z filarów sukcesu jest Bartłomiej Piórkowski. Jesienią występował w IV-ligowym GKS-ie Stawiguda, pomagając drużynie w awansie, jednak jego sportowa przyszłość wiąże się teraz z halą.
"To na pewno świetne uczucie. Musieliśmy wykonać dużo ciężkiej pracy, żeby zostać mistrzami świata, dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwi. Teraz jednak trzeba się na tym szczycie utrzymać. Przed nami trudne zadanie, ale wszystko w naszych nogach i głowach" – mówi Piórkowski.
Mistrz świata przyznaje, że zespół jechał do Meksyku z jasnym założeniem zdobycia złota, zwłaszcza po niedosycie w Omanie.
Co dalej? Futsal i krajowe turnieje
Piórkowski zapowiada zmiany w swojej karierze klubowej. Wiosną prawdopodobnie nie zobaczymy go w walce o utrzymanie GKS-u Stawiguda.
– Obecnie trochę odsunąłem się od GKS-u na rzecz futsalu w Świecie. Wróciłem na halę, bo tam czuję się najlepiej. Na szczęście moja sytuacja zawodowa jest stabilna, a dowódca pozwala mi na wyjazdy i bardzo mi w tym pomaga. Dzięki temu nie mam problemu z łączeniem sportu z pracą zawodowego żołnierza – wyjaśnia zawodnik.
Kibice będą mieli okazję zobaczyć świeżo upieczonych mistrzów na żywo w Polsce. Kadra wystąpi w Katowicach podczas Spodek Cup 2026 oraz w Olsztynie w trakcie Stomil Cup. W nowej Hali Urania planowany jest towarzyski turniej, gdzie Polacy zmierzą się m.in. z Hiszpanią i Słowacją.
rys




Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!