forBet promocja

Relacja z meczu Start Otwock - Olimpia Elbląg

Elbląski walec rozjechał Start Otwock

2010/2011 - II liga Otwock - stadion im. Tadeusza Ślusarskiego, 12 marca 2011 r., godz. 13:00
Start Otwock 0:3 Olimpia Elbląg
0:1
Bramki Sobieraj (k) 24'
Ledenev 52'
Jackiewicz 71'
ż Herman
ż Moryc
ż Tokaj
kartki Dremluk ż
Czighladze ż ż cz 73'
Bramki Start Otwock: Herman - Bobrowski, J. Dźwigała, Moryc, Karaś, Powałka (40 Kamiński), Mazurkiewicz, Kęska (64 Kęsek), Tokaj (46 Kuźmińczuk), Mihalevskyy, Warszawski
Olimpia Elbląg: Sobański - Loda, Sobieraj, Dremluk, Czighladze, Bułka, Shepetovskiy, Lubenow (59 M. Pietroń), Hałgas (80 Żuraw), Ledenev (74 Kolosov), Jackiewicz (79 Ł. Pietroń)
Szczegóły Sędziował: Szczech (Białystok)
Widzów: 1 000

Relacja

Już w pierwszym wiosennym spotkaniu Olimpia udowodniła, że po zimowych wzmocnieniach będzie jednym z głównych faworytów do awansu. - Powiało mega optymizmem, ale nie można sobie pozwolić na żadne rozprężenie – przestrzega jednak Krzysztof Sobieraj, autor pierwszego gola dla elblążan w wygranym 3:0 meczu w Otwocku.

Olimpia rozjechała Start jak walec, i to na wyjeździe. Elblążanie pokazali, że po zimowych wzmocnieniach (w Otwocku zagrało aż czterech nowych graczy) są groźni dla każdego i – o ile po pierwszym niepowodzeniu nie dojdzie do jakiegoś tąpnięcia – będą jednym z głównych faworytów do awansu.

 

Tak padały bramki.

0:1 – Krzysztof Bułka szarżuje z piłką i jest ewidentnie faulowany w polu karnym Startu. Gospodarze sygnalizują jeszcze spalonego, ale sędzia jest nieugięty. „Jedenastkę” pewnie egzekwuje Krzysztof Sobieraj, dla którego jest to pierwszy gol w tym sezonie.

0:2 – składna akcja całego zespołu i świetne prostopadłe podanie górą Kamila Jackiewicza do wychodzącego Vitalego Ledeneva. Białoruski napastnik z ogromnym spokojem lobuje Martina Hermana.

0:3 – kombinacyjna akcja trójki Vitali Shepietovsky - Vitali Ledenev – Kamil Jackiewicz. Ten ostatni pokonuje bramkarza strzałem w krótki róg.

 

Kluczowy moment.

Pierwsza bramka dla Olimpii. Do tego momentu spotkanie było dość wyrównane, a strzelony gol pozwolił elblążanom na spokojne konstruowanie akcji i grę z kontry.

 

Powiedzieli po meczu.

Tomasz Arteniuk, trener Olimpii: - Boisko było fatalne, ale tak wyglądają wszystkie ledwo rozmarznięte murawy. Przy takiej nawierzchni drużyna, która strzeliła pierwsza bramkę mogła kontrolować grę i kontrować. Dobrze, że to nam pierwszym się to udało, ale na prowadzenie mogliśmy wyjść już dużo wcześniej. W 7 min. świetną sytuację, ale niestety jej nie wykorzystał. Po naszej bramce rywale grali długie piłki na wysuniętego Warszawskiego lub próbowali szybkich ataków, ale wszystko zatrzymywało się na naszej obronie. Ze zwycięstwa na pewno jestem zadowolony i przynajmniej przez 24 godziny będziemy się cieszyć z tego, że jesteśmy na czele tabeli. Od poniedziałku skupimy się już jednak tylko i wyłącznie na kolejnym spotkaniu.

Dariusz Dźwigała, trener Startu: - Olimpia wygrała jak najbardziej zasłużenie. Goście byli lepsi jako całość i nie było u nich słabego punktu. Przy stanie 0:0 mieliśmy ze dwie-trzy sytuacje, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Bez wątpienia mecz ustawiła pierwsza bramka z problematycznego rzutu karnego. Nie chodzi o faul, bo on był na pewno, ale wcześniej przy podaniu był spalony i mamy to udokumentowane. Niezależnie od tego muszę jednak przyznać, że Olimpia była lepsza, choć wynik 3:0 jest według mnie za wysoki. Moim zdaniem ta ekipa to jeden z głównych faworytów do awansu. Już teraz nie pasują do tej ligi i spokojnie poradziliby sobie o szczebel wyżej.

Krzysztof Sobieraj, obrońca Olimpii: - Wygraliśmy zdecydowanie i zasłużenie. Wynik mówi zresztą sam za siebie. Było 3:0, a mogło być i 5:0, i 6:0 i też nie byłoby za dużo. Po pierwszej kolejce nie chciałbym przesadzać z ocenami, ale wypadliśmy naprawdę bardzo pozytywnie. Powiało mega optymizmem, ale nie można sobie pozwolić na żadne rozprężenie. Trzeba po prostu spokojnie przygotowywać się już do meczu z Ruchem.

 

Piłkarz meczu.

Krzysztof Sobieraj. Nie dość, że otworzył wynik, to jeszcze znakomicie kierował elbląską defensywą. Po raz kolejny potwierdził, że jest ostoją drużyny.

 

Dwa zdania o meczu.

Olimpia rozjechała Start jak walec, i to na wyjeździe. Elblążanie pokazali, że po zimowych wzmocnieniach (w Otwocku zagrało aż czterech nowych graczy) są groźni dla każdego i – o ile po pierwszym niepowodzeniu nie dojdzie do jakiegoś tąpnięcia – będą jednym z głównych faworytów do awansu.

 

Piotr Gajewski

Zapowiedź

W naszym regionie pierwsza zimową przerwę skończy Olimpia. Elblążanie do Otwocka wybrali się już w piątek. Oczywiście po to, by grać o trzy punkty!

Piłkarze Olimpii w okolice Otwocka dojechali w piątek, późnym popołudniem.

- Będziemy mieć bazę o jakieś 15 km od miejsca rozgrywania meczu - oznajmia Tomasz Rogala, drugi trener elblążan.

Szkoleniowiec nie ukrywa, że Olimpia przyjechała na Mazowsze, by grać o pełną pulę. Z drugiej strony, pierwszy mecz po tak długiej przerwie zawsze niesie ze sobą jednak pewną niepewność...

- Przed rundą obraliśmy sobie cel i aby go osiągnąć o trzy punkty musimy grać w każdym spotkaniu - nie ma wątpliwości Rogala. - Pierwszy mecz to wielka niewiadoma. Wiemy jednak, ile włożyliśmy z chłopakami trudu w te przygotowania i jesteśmy przekonani, że jesteśmy przygotowani dobrze.

Tak zagra Olimpia? Sobański - Loda, Dremliuk, Sobieraj, Czegładze - Bułka Shepetovsky, M. Pietroń, Hałgas, Lubenow, Jackiewicz.

Nie zagrają: Andrzej Matwijów, Mateusz Kołodziejski, Andrzej Liszko i Aleksandr Stascheniuk. Wszyscy z powodu drobnych urazów nie załapali się do meczowej 18-nastki.

Typ eksperta: - Czytałem ostatnio wywiad z trenerem Arteniukiem, który mówił, że nie wie, jaki będzie wynik pierwszego meczu. Skoro on nie wie, to jak ja mam wiedzieć?! - śmieje się Lech Strembski, wieloletni trener m.in. Olimpii i Concordii Elbląg. - A tak poważnie, to widziałem Olimpię w kilku meczach kontrolnych i muszę powiedzieć, że z przodu naprawdę mają wiatr i pewnie coś strzelą. Obrona Olimpii na razie mnie jednak nie przekonuje, więc wydaje mi się, że w tym meczu zakręci się koło remisu. Bramkowego remisu...

 

Piotr Gajewski