forBet promocja

Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Start Otwock

Wymęczone, ale zasłużone trzy punkty OKS 1945

2010/11 - II liga wschodnia
Stomil Olsztyn 1:0 Start Otwock
0:0
Alancewicz 89' Bramki
Alancewicz ż kartki
Bramki Stomil Olsztyn: Skiba - Bucholc, Baranowski, Koprucki, Paweł Głowacki - Kowalski, Szaraniec (61 Łukasik), Tunkiewicz, Alancewicz, Renusz (77 Stefanowicz) - Filipek (71 Suchocki)
Start Otwock: Herman - Bobrowski, Moryc, Pacuszka (90 J. Dźwigała), Nowotka - Kęska (46 Tokaj), Mihałewśkyj, Kamiński (61 Powałka), Kuźmińczuk, Choiński - Warszawski (73 Mazurkiewicz)
Szczegóły Sędziował: Lewicki (Gdańsk)
Widzów: 1 500

Relacja

 

Jesienią w takim spotkaniu padłby najprawdopodobniej remis. Goście „zaparkowali autobus” przed własnym polem karnym i liczyli na jednopunktową zdobycz. OKS 1945 męczył się niemiłosiernie, ale w końcówce szczęście się w końcu uśmiechnęło i olsztynianie ograli Start Otwock 1:0.

- Drużyna z Otwocka nie przyjechała tu po zwycięstwo – uważa Paweł Łukasik, napastnik OKS 1945 Olsztyn. - Od początku było widać, że całą jedenastką goście stanęli od połowy i dbali tylko o to, by nie przegrać tego meczu. Do 60-70 minuty to im się udawało, ale potem wyraźnie opadli z sił, a my zrobiliśmy trzy zmiany i myślę, że podkręciliśmy tempo. Strzeliliśmy jedną bramkę i to wystarczyło, by wygrać ten mecz.

 

Tak padła bramka.

1:0 – część kibiców wychodziła już ze stadionu sądząc, że nic więcej w tym meczu się nie wydarzy. A jednak! Rzut rożny z lewej strony boiska egzekwował Jakub Kowalski, ale gościom udało się wybić piłkę. Przed polem karnym czyhał jednak Paweł Łukasik, który szybko opanował piłkę i posłał ją w stronę bramki. W potwornym zamieszaniu tor lotu piłki zmienił jeszcze Paweł Alancewicz i ostatecznie futbolówka zatrzepotała w siatce.

Kluczowy moment.

61 minuta i wejście na boisko Pawła Łukasika. „Pawlik” wszedł na podmęczonego rywala i miał z przodu sporo swobody, dzięki czemu świetnie rozgrywał akcje olsztynian. 10 minut później dobrą zmianę dał również dynamiczny jak zawsze Łukasz Suchocki, a po kolejnych pięciu minutach na placu zameldował się Radosław Stefanowicz, który również wniósł sporo ożywienia. Piątka za zmiany dla trenera Kaczmarka!

Słowa uznania należą się również dla pewnie broniącego Piotra Skiby za fantastyczne wybronienie groźnego strzału głową rywala z 10 m.

Wcześniej przez sporą część meczu głównymi aktorami spotkania była trójka arbitrów, która raz po raz popełniała kardynalne błędy (w obie strony) i zaburzała, i tak nienajwyższą, płynność gry.

Powiedzieli po meczu:

Dariusz Dźwigała, trener Startu: - Szkoda, że w takich okolicznościach straciliśmy bramkę, bo piłka odbiła się od pleców mojego zawodnika, który leżał na ziemi. Drużyna z Olsztyna była na pewno zespołem, który dłużej się utrzymywał przy piłce, ale tak właśnie sobie założyliśmy – chcieliśmy grać z kontrataku. Niestety, jako zespół, w grze ofensywnej wyglądaliśmy słabo. Dobrze wypadliśmy za to w defensywie, gdzie zespół Olsztyna stwarzał zagrożenie jedynie po stałych fragmentach gry. Z gry gospodarze mieli praktycznie tylko jedną sytuację, w której w 83 min. zawodnik z prawej strony wszedł w pole karne trafił w naszego bramkarza. Szkoda, bo liczyłem, że jednak zagramy na zero. Niestety, biednemu wiatr w oczy. Mieliśmy pecha.

Zbigniew Kaczmarek, trener OKS 1945: - Zespół z Otwocka grał bardzo defensywnie i to spowodowało, że sytuacji było mało. Mieliśmy więcej z gry, ale dobrze zorganizowany Otwock mocno nam wszystko utrudniał. Mimo to mieliśmy kilka idealnych sytuacji. W 44 min. Koprucki z metra podał piłkę bramkarzowi i nie mam wątpliwości, że takich sytuacji nie możemy marnować, jeżeli mamy wygrywać spotkania. Mimo bardzo przeciętnego meczu uważam to zwycięstwo za zasłużone. Byliśmy zespołem, który chciał wygrać i szedł do przodu. Pokazaliśmy, że gra się do końca i jeszcze raz potwierdziliśmy, że jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne jesteśmy nieźle. Przy okazji chciałbym podziękować pracownikom OSiR-u, którzy – jak na tę porę roku – idealnie przygotowali boisko do gry.

Paweł Alancewicz, pomocnik OKS 1945: - Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tej rundy. Zimą robiliśmy wszystko, by jak najszybciej wyjść z dołu tabeli, a w tym meczu chcieliśmy wygrać dla naszych ukochanych kibiców, którzy ciągle oglądali w Olsztynie remisy i remisy. Udało się i bardzo się z tego cieszymy.

Paweł Łukasik, napastnik OKS 1945: - Nieważne, komu zaliczymy bramkę, ważne, że wygraliśmy. Jesteśmy szczęśliwi, że trzy punkty zostają w Olsztynie. Teren był bardzo ciężki, a drużyna z Otwocka nie przyjechała tu po zwycięstwo. Od początku było widać, że całą jedenastką goście stanęli od połowy i dbali tylko o to, by nie przegrać tego meczu. Do 60-70 minuty to im się udawało, ale potem wyraźnie opadli z sił, a my zrobiliśmy trzy zmiany i myślę, że podkręciliśmy tempo. Strzeliliśmy jedną bramkę i to wystarczyło, by wygrać ten mecz. Cieszę się, że dorzuciłem do tego zwycięstwa jakąś cegiełkę.

Rafał Szwed, trener DKS Dobre Miasto, były piłkarz Stomilu i Startu Otwock: - Spodziewałem się lepszego meczu, szczególnie ze strony OKS olsztyńskiego. Piłkarze Olsztyna sprawiali wrażenie, jakby byli świadomi swojej wartości i wiedzieli, że sytuacje prędzej czy później stworzą. I rzeczywiście te sytuacje stwarzali. Tuż przed przerwą bardzo dobrą sytuację miał „Koper”, który mógł spokojnie strzelić bramkę. W drugiej połowie też były ze dwie-trzy stuprocentowe sytuacje, w których powinni się lepiej zachować. Akcje Bucholca i „Suchego” piłkarze Olsztyna powinni zamienić na bramki. Oglądając ten mecz wspólnie z Andrzejem Biedrzyckim byliśmy jednak przekonani, że wcześniej, czy później ta bramka padnie. Przewidzieliśmy też, że w strzeleniu gola udział będzie mieć „Suchy” albo „Pawlik”, i tak też się stało. Dobrze, że Olsztyn wygrał ten mecz. Przypomnę tylko, że nie tak dawno w II lidze Wieliczka miała 11 zwycięstw pod rząd i ze strefy spadkowej nagle zrobiła się drużyną walczącą o awans. Z takim samym podejściem na boisko powinni wychodzić chłopcy z Olsztyna i wtedy – kto wie, co może się jeszcze wydarzyć. Drużyna jest niezła i myślę, że Olsztyn może jeszcze namieszać.

Piłkarz meczu.

Paweł Łukasik. Grał tylko pół godziny, ale przez ten czas wykreował kilka groźnych akcji. Grał na szpicy, ale świetnie cofał się po piłkę i bazując na firmowej „zastawie” rozdzielał ją do kolegów. Zwycięska bramka to w dużej mierze również jego zasługa.

Dwa zdania o meczu.

Zwycięstwo wymęczone, ale zasłużone. Jesienią w takim meczu „na bank” padłby remis, a teraz udało się wygrać – to zmiana zdecydowanie na plus.

 

Piotr Gajewski

 

Zapowiedź

 

OKS podejmuje... OKS, a panie wchodzą za darmo 

 

W roli zdecydowanego faworyta przystąpi do sobotniego spotkania (Olsztyn, godzina 13) OKS 1945 Olsztyn. Zarówno trener Zbigniew Kaczmarek, jak i nasz ekspert, Rafał Szwed przestrzegają jednak piłkarzy z Olsztyna przed nadmierną pewnością siebie.

 

- Kadra robi nam się coraz szersza i mam do wyboru coraz więcej zawodników – cieszy się Zbigniew Kaczmarek, trener OKS 1945 Olsztyn. – Forma większości chłopaków zwyżkuje, a rywalizacja w zespole rośnie. Pierwszy skład walczy o utrzymanie składu, a ci, którzy byli ostatnio rezerwowymi starają się „wyleczyć” tych pierwszych z pierwszego składu. I tak powinno być.

Mimo dobrego nastroju, przeziębiony ostatnio, trener Kaczmarek stara się jednak unikać hurraoptymizmu.

- Wszyscy kibice dopisują nam już trzy punkty, ale łatwo nie będzie – uważa szkoleniowiec. – Gramy oczywiście o trzy punkty, ale zdajemy sobie sprawę, że dla Otwocka to jedna z ostatnich szans, by wyciągnąć się nieco z dołu tabeli. Rywale nie mają już wiele do stracenia i przyjadą powalczyć o punkty. Na pewno są od pewnego czasu w kryzysie, ale jednak nie brakuje u nich doświadczonych zawodników, którym należy się szacunek. Szacunek nie oznacza jednak, że Startu się przestraszymy.

Obaw przed... pójściem na mecz nie powinny mieć również panie. Wszystkie kobiety na sobotnie spotkanie wejdą bowiem za darmo!

Tak zagra OKS 1945? Skiba – Bucholc, Baranowski, Koprucki, Paweł Głowacki – Kowalski, Szaraniec, Alancewicz, Tunkiewicz, Renusz – Filipek

Nie zagrają: Stepan Hakobyan, Eduardo, Bogdan Miłkowski, Daniel Michałowski (wszyscy kontuzje)

Typ eksperta: - Jeden OKS zaczął bardzo dobrze, a drugi bardzo słabo – nie ma wątpliwości Rafał Szwed, trener DKS Dobre Miasto, a w przeszłości gracz Stomilu i Startu Otwock. – Chłopaki z Olsztyna są podbudowani zwycięstwem w Łowiczu i na pewno będą faworytem sobotniego meczu. Znając natomiast ludzi z Otwocka wiem, że po porażce 0:3 u siebie mogą być w dołku. Żeby wygrać OKS musi od początku narzucić swój styl gry i rzucić się rywalowi do gardła – wtedy powinno być dobrze. Przy tym wszystkim nie można jednak zapomnieć o tym, że Start to doświadczona drużyna i nie wolno jej zlekceważyć. Dla mnie Olsztyn jest tu jednak zdecydowanym faworytem.

 

Piotr Gajewski