forBet promocja

Rozmowa - Reprezentacja - Nasi za granicą

T. Nawotka: Chcę spełniać swoje marzenia!

2015-02-21 21:09:08 Tomasz Nawotka, Legia Warszawa, Kadra Polski U-18, Rafał Janas, Sokół Ostróda, Concordia Elbląg

Tomek Nawotka w barwach Legii Warszawa. Fot. Archiwum zawodnika

Tomek Nawotka w barwach Legii Warszawa. Fot. Archiwum zawodnika

Raptem po kilku miesiącach gry w drugiej drużynie Legii Warszawa, Tomek Nawotka został doceniony przez Rafała Janasa. Trener kadry U-18 powołał byłego piłkarza Sokoła Ostróda i Concordii Elbląg do reprezentacji na towarzyskie mecze z Serbią (3 marca) i Rumunią (5 marca). Na nieco ponad tydzień przed, miejmy nadzieję, reprezentacyjnym debiutem, rozmawialiśmy z Tomkiem m.in. o jego grze w Legii i wrażeniach, jakie wywarło na osiemnastolatku powołanie do kadry.

- Zaaklimatyzowałeś się już w stolicy?

- Przyznam, że na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do życia w dużym mieście i pracy w dużym klubie. Gra w Legii niesie za sobą dużą odpowiedzialność, zarówno na boisku jak i poza nim. Z czasem jednak wszystko płynnie się rozwijało. Na treningach szło mi coraz lepiej, poznałem bliżej chłopaków z drużyny, sztab szkoleniowy i cały klub, jego atmosferę. Jestem bardzo zadowolony, że tu trafiłem, czuję się w Legii naprawdę dobrze.

- Zmiana barw klubowych w sierpniu zeszłego roku nie była dla Ciebie chyba łatwą decyzją. Co zdecydowało o tym, że znalazłeś się w Legii?

- Tak jak mówisz, długo wahałem się, czy zostać w Sokole czy odejść do Legii. W ekipie z Ostródy panowała świetna atmosfera, trener dużo od nas wymagał, co mi się bardzo podobało. Kibice dopingowali nas na każdym meczu, jeździli za nami po całych Warmii, Mazurach i Podlasiu. Ciężko było mi wyjechać z domu, ale od małego chciałem grać w piłkę i spełniać swoje marzenia. W Warszawie są możliwości, by grać na najwyższym poziomie.

- Grałeś w Elblągu w II lidze, grałeś w Ostródzie, teraz trenujesz z drugą drużyną Legii, która występuje na tym samym poziomie co Sokół. Jest duży przeskok między piłką warmińsko-mazurską a tą „warszawską”?

- W Elblągu trenowałem z drugoligową drużyną, miałem okazję poczuć atmosferę i presję związaną z grą o stawkę. Nie było łatwo, bo walczyliśmy o utrzymanie, a ofensywnemu zawodnikowi ciężko pokazać się z dobrej strony, jeśli przez większość meczu się bronimy. W Ostródzie oczekiwania zarządu, kibiców, trenera i zawodników były zupełnie inne. Graliśmy o awans. Mogłem dzięki temu pokazać więcej, dostawałem szanse od trenera Tarnowskiego i starałem się wykorzystać każdą minutę na boisku. Było łatwiej zaprezentować swoje umiejętności. III liga łódzko-mazowiecka wydaje się trochę lepsza od warmińsko-mazurskiej, gra tu się ciężej, ale z najlepszym poziomem piłkarskim i fizycznym spotkałem się jak do tej pory w II lidze, w Concordii.

- Na co kładzie się szczególny nacisk w Legii?

- Praktycznie na wszystko. Taktyka, siła fizyczna, zdolności czysto piłkarskie, motoryka, psychika. Trenerzy starają się, by przygotować nas do gry jak najlepiej pod każdym względem.

- Czułeś, że jesteś blisko kadry U-18?

- Słyszałem od różnych szkoleniowców, że jestem w kręgu zainteresowań trenera Janasa na najbliższe zgrupowanie, ale to były tylko plotki, nic pewnego.

- Jak i kiedy dowiedziałeś się o powołaniu?

- Wracałem do Warszawy autobusem z Ostródy, gdy dostałem wiadomość od jednego z dziennikarzy współpracujących z Legią. Chwilę później zadzwoniła do mnie mama. Na początku nie mogłem w to uwierzyć, ale z czasem gratulować zaczęli mi przyjaciele, rodzina i znajomi. Zdałem sobie sprawę, że to duże wyróżnienie, ale i wielka odpowiedzialność, więc już na drugi dzień zabrałem się do ciężkiej pracy, by być jak najlepiej przygotowanym na mecze w Serbii.

- Tylko dwóch piłkarzy z Legii zostało wziętych pod uwagę przez trenera Janasa przy ustalaniu składu na mecze z Serbią i Rumunią. Jak na Twoje powołanie zareagowali koledzy z drużyny?

- Gdy wszedłem do szatni, wszyscy mi gratulowali i dopytywali o szczegóły wyjazdu. Motywowali mnie do tego, bym pokazał się z jak najlepszej strony i zaprezentował godnie nasz klub na zgrupowaniu. Radzili, żebym był wyluzowany i się „nie spalił”. No a potem, na treningu, jak coś mi nie wyszło, to od razu było głośne „kadrowicz, lepiej!”. Taka piłkarska szydera to u nas normalność.

- Czego najbardziej obawiasz się przed meczami z orzełkiem na piersi?

- Tak naprawdę obawiam się tylko jednej rzeczy – presji, która będzie związana z tymi spotkaniami. To duże wyróżnienie reprezentować swój kraj, grać w narodowych barwach. Traktuję to bardzo poważnie i chcę podejść do tego zgrupowania w jak najwyższej formie zarówno piłkarskiej jak i mentalnej.

- Kiedy doczekamy się debiutu Tomka Nawotki w pierwszej drużynie Legii?

- Nie będę ukrywał, że chciałbym, by nastąpiło to bardzo szybko. Wiem jednak, że muszę jeszcze popracować nad sylwetką, taktyką i motoryką, by znaleźć się w pierwszym zespole. Poza tym samo przebicie się do „jedynki” to dopiero połowa drogi, trzeba dalej ciężko pracować i czekać na swoją szansę.

- Jaka jest recepta na sukces, na pierwszy skład Mistrza Polski?

- Miałem okazję trenować z Dominikiem Furmanem czy Mateuszem Szwochem. Widać po nich, że nie da się dojść na skróty do sukcesu. Trzeba każdego dnia pracować na siłowni, boisku. Prowadzić sportowy tryb życia, dobrze się odżywiać, wysypiać i regenerować. Gra w Legii to codzienny wysiłek, duże wyzwanie dla organizmu. By się tu utrzymać i iść cały czas do przodu trzeba o siebie dbać, odmawiać sobie wielu rzeczy.

- Na koniec – wkraczającemu powoli w poważną piłkę Tomkowi Nawotce możemy życzyć...

- Chcę wejść w tę prawdziwą, seniorską piłkę pod każdym względem ukształtowany. Nie być jedynie gościem na boiskach Ekstraklasy, ale grać tam regularnie i prezentować się jak najlepiej w każdym spotkaniu!

 

Rozmawiał Raf

Komentarze

  1. mars 2015-02-22 23:17:04 (abzk***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #50422 0:0 zgłoś

    Tak jak Pawel Zwir z Korsz, jak wielu jeszcze Garbacik z Granicy Ketrzyn. Czy Kun z Wegorzewa.

Dodaj swój komentarz

                    
#    #   ##   ##### 
##  ##  #  #    #   
# ## # #    #   #   
#    # ######   #   
#    # #    #   #   
#    # #    #   #